poniedziałek, 15 września 2014

noir.


Cóż, ziewające koty nie zawsze są fotogeniczne.

Wpis z dedykacją dla Marty - miłośniczki kotów.  

5 komentarzy:

  1. co to za Kot? nie znam go.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kot spod Góry św.Małgorzaty ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieeeki!Jest zajebisty. Ziewająccy czy nie - każdy! Uwielbiam je i tęsknie za nimi...
    Jedyny, którego ostatnio widuję ,to jakiś czarno -rudo - biały od którychś sąsiadów...Tylko nie za bardzo daje się pogłaskać...hm czy nawet dogonić...;D Kociaki <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ja już nawet nie próbuję ich gonić... ;< ale zawsze jak zobaczę na ulicy kota chociaż raz zawołam kici kici;D

    OdpowiedzUsuń