piątek, 30 maja 2014

your eyes are viper black.

Im więcej czytam o fotografii i im więcej wydaje mi się, że wiem, tym mniej robię zdjęć. Nie wiem czemu. Jestem świadoma tego, ile jeszcze przede mną, żeby robić dobre zdjęcia, dlatego biorę się za siebie, zamiast stękać jak mało umiem. I mówię to tutaj, głośno : codziennie zrobię chociażby jedno zdjęcie!
A dziś moje szare zdjęcia i , gościnnie, kolorowe Siostry :)
enjoy.


 Ja osobiście jestem zachwycona zdjęciami poniżej! Bez jakiegoś przesadnego słodzenia i w ogóle, ale wow.
Prawda?


sobota, 24 maja 2014

put your headphones on.

Sobota wieczór, na mieście pewnie szaleństwo. Ja wybieram łóżko i film, zdecydowanie. Najpierw jednak grzebię w poszukiwaniu nowej muzyki i klecę listę, jeśli czasem ktoś miałby ochotę :)

Na początek na pewno piosenka zasłyszana w serialu "Black Mirror" (który bardzo polecam!). Jak tylko ją usłyszałam, wiedziałam, co będę męczyć przez następny tydzień!

Irma Thomas - Anyone Who Knows What Love Is

Ta też się do mnie przypadkiem przyczepiła, zawsze chce mi się do niej tańczyć:) Pewnie dla mało kogo jest nowością, ale jest SUUUPER!

Van Morrison - Brown Eyed Girl

Coś spokojnego : Saturday Sun - Seagull

Dobra z rana: Jhameel - White Lie

Za tą przepadam! : Pulp - Disco 2000

Co może być fajniejsze w leniwy, niedzielny poranek niż to?:
Velvet Underground - Sunday Morning

Lubię lubię : The Raveonettes - Last Dance

Wciąga : Oh Land - White Nights

Cały album '101' tej Pani polecam: Keren Ann - My name is trouble

A na koniec i na dobry sen, zawsze super :
 Elbow - The night will always win
 Elbow - Open arms



źródło:Pinterest

piątek, 16 maja 2014

słowo na piątek.



Build a good name. Keep your name clean. Don’t make compromises, don’t worry about making a bunch of money or being successful. Be concerned about doing good work. Protect your work and if you build a good name, eventually that name will be it’s own currency.Life is like a roller coaster ride, it is never going to be perfect. It is going to have perfect  moments and rough spots, but it’s all worth it!


                                                        Patti Smith





czwartek, 15 maja 2014

ooops!

Często mam tak, że zwracam uwagę na jakąś płytę czy książkę ze względu na okładkę. To ona ma wtedy wpływ na to, czy ja dany album włączę lub kupię. Przyciągają mnie też dziwaczne tytuły albo nazwy zespołów.
Kilka przykładów poniżej.

Dlaczego zwróciłam uwagę na piosenkę zespołu Syd Matters? Bo wpadła mi w oko okładka (troche styl "muminkowy", nie?). Nazwa w sumie od razu się skojarzyła z Pink Floyd, i słusznie. Bo jest połączeniem imion i nazwisk dwóch członków zespołu: Syda Baretta i Rogera Watersa. 


Syd Matters mówi Wam "Have a nice day" !


Jakieś sto lat temu, kiedy jeszcze nie było spotify i takich tam wynalazków, natknęłam się w Internecie na dwie okładki płyt. Strasznie mi się spodobały, zapisałam je na dysku. Nigdzie nie mogłam znaleźć tych, raczej niezbyt znanych, wykonawców. Więc dopiero niedawno poznałam brzemienie albumów, któych okładki kiedyś mnie urzekły.

Nie znalazłam niestety zdjęcia lepszej jakości.
Płyty przesłuchałam może raz, ale jest dość przyjemna. Dostępna chyba tylko na Spotify.
Margaret Healy - Half an hour

A oto kolejna:

Oto ich wersja "Glory Box" : Mary's Dream - Glory Box

Ta okładka również mi zapadła w pamięć.




Kosmos po prostu. Piosenka tytułowa: Nick Drake - "Pink Moon"

Przyciągające wzrok okładki mają też płyty Grimes - kanadyjskiej piosenkarki.


Grimes - Rosa

A ta piosenka po prostu ostatnio za mną chodzi : Michael Jackson - Dirty Diana 

Superokładek są miliony, kolejne innym razem;)


środa, 14 maja 2014

Heaven can wait.


Dawno nie było żadnej ciekawostki muzycznej! Więc oto jest! Malutka, króciutka, ale może warto wiedzieć:) Piosenka "Heaven Can Wait" cudownej Charlotte Gainsbourg została zainspirowana (właściwie cały album IRM) jej doświadczeniami związanymi z leczeniem, po tym jak poddano ją operacji z powodu krwotoku środczaszkowego.  Autorem tekstów (z wyjątkiem "Le Chat Du Café Des Artistes" ), a także osobą odpowiedzialną za wydanie płyty jest Beck, z którym to Charlotte wykonuję piosenkę "Heaven Can Wait".

Teledysk wyreżyserowany przez Keitha Schofielda, trafił na listę '20 Najlepszych Teledysków 2009' opracowaną przez magazyn Spin.

"Heaven can wait and hell's too far ago!"


Miłego oglądania i słuchania.

( [kilka godzin później...] Tak, byłam przekonana, że jest wtorek... )

czwartek, 8 maja 2014

Words are dead.

Deszczowo i szaro. Więc w głośnikach miękkie i delikatne dźwięki, głośna muzyka dziś jakby nie pasuje.

Najpierw może odkrycie bardzo świeże, bo wczorajsze. Miłość od pierwszych dźwięków! (Czasem się jeszcze zdarza.)

Agnes Obel - Dorian

Ta idealnie się wpasowała w mój dzisiejszy nastrój i poranek...
"Rainy spring is at my place."

Lilly Hates Roses - All I Ever

Kolejne z albumu, który mnie oczarował. Nie mogłam się oderwać przez kilka dobrych godzin. Polecam całość!

Thievery Corporation - Decollage (ft. Lou Lou Ghelichkhani)
Thievery Corporation - Depth of My Soul (ft.Shana Halligan)

Troszkę z klimatem tej płyty skojarzył mi się zespół Elysian Fields. Kto jeszcze nie zna - koniecznie musi nadrobić. Warto!

Elysian Fields - Lions in the storm
Elysian Fields - We're in love


Kolejne odkrycie tego tygodnia. Również polecam całość twórczości;)

Arms and Sleepers - Airport Blues

Teraz czas na dwa zespoły, które bardzo lubię. Najpierw znałam ten australijski, potem polski i od razu stwierdziłam, że mają bardzo podobny styl, a może to tylko głos wokalistek? Lubię obydwa, przy czym jednak The Jezabels jest ze mną dłużej, więc wracam do niego częściej.

Australia : The Jezabels - A Little Piece
            The Jezabels - Hurt Me

Polska :   Sorry Boys - Evolution (St Teresa)

Na koniec może jeszcze to, jakby czasem ktoś jeszcze nie znał  :
Regina Spektor - Eet ( <3 )







środa, 7 maja 2014

Vivian Maier

Dziś o niej usłyszałam. Dopiero dziś. Oglądam zdjęcia i już wiem, że się w nich zakochałam. Cudowne, takie jak lubię najbardziej. A historia Panny Maier - niesamowita!

Urodziła się w 1926 w Nowym Jorku, jednak część swojego dzieciństwa spędziła z matką we Francji. Po powrocie do Stanów pracowała przez prawie całe swoje życie jako niania w Chicago. Fotografowała właściwie cały czas, przede wszystkim życie ulicy. Była niezwykle tajemnicza, mało kto wiedział o niej cokolwiek poza tym jak się nazywa. Skryta i zamknięta w sobie niania przez całe swoje życie zrobiła kilkaset tysięcy zdjęć, lecz tylko mała część z nich została wywołana. Aż do 2007 roku. Pod koniec swojego życia bowiem, Vivian wynajmowała magazyn, gdzie składowała gromadzone przez siebie rzeczy, w tym rolki filmów, aparaty, odbitki. Kiedy nie było ją już stać na opłacanie magazynu, zaczęto go wyprzedawać. Filmy odkupił John Maloof, który poszukiwał ciekawych zdjęć Chicago do swojej książki. Po wywołaniu negatywów stwierdził, że do jego pracy zdjęcia się nie nadają, ale zauważył, że są genialne. Nie wiedział kto je wykonał, ale po małym śledztwie odkrył tożsamość fotografki. Niestety, było już za późno, bo w 2009 roku Vivian zmarła. Ale jej zdjęcia dopiero teraz ożyły - są wystawiane na całym świecie.

Bardzo krótko i chaotycznie opisałam niesamowitą historię Vivian Maier. Jednak zachęcam do poszperania w Internecie w poszukiwaniu większej ilości informacji. Oraz przede wszystkim do obejrzenia całej galerii prac na http://www.vivianmaier.com/.

Wspaniałe zdjęcia!

źródło zdjęć: google